ho ho, jakie rymy krakowsko częstochowskie, kocham swoje talenta rozliczne
miałam milion malować i wychodzi z tego dość mało zważywszy na pogodę (37 stopni! Boże!) i na osobistą niechęć do martwej natury. czas poświęcam na projekty, które może i zbliżają mnie do asp, ale bardzo maleńkimi kroczkami.
please force me to do still life.
od czasu do czasu na wsi kaszubskiej zyskuję dostęp do internetu i odwiedzam dA i fala kiczu, która zalewa mnie na stronie głównej przygniata mię za kark do samego podłoża. ejmen. aż czasem się oczom wierzyć nie chce.
w planie alternatywnym do akademii jest romanistyka. chociaż zdecydowanie wolałabym sinologię. ale tam trzeba rozszerzony polski mieć, fenk ju wery macz. no i tyle.
idę szukać jakichś dzbanków i szmat do narysowania, joł hoł.
have a nice holiday!